Wakacyjna szkoła językowa na Malcie

Zwykle w okolicach stycznia wraz z mężem zasiadamy przed komputerem i zastanawiamy się, gdzie udamy się w najbliższe wakacje. Po pierwsze jest to najlepszy sposób na odwrócenie uwagi od otaczającego nas zimna i fatalnej pogody, a po drugie dobrze jest zainteresować się taką tematykę ze sporym wyprzedzeniem ze względów czysto logistycznych. Trzeba przecież zrobić rezerwację w hotelu, a także załatwić sobie wolne.

Nauka języka połączona z wypoczynkiem

angielski na malcieW pewnym momencie trafiliśmy na okazyjna ofertę wyjazdu zagranicznego połączonego z nauką języka. Przez wiele lat kurczowo trzymaliśmy się polskich biur podróży i przewodników, ponieważ żadne z nas nie włada językiem obcym w związku z czym bariera językowa stanowiłaby znaczną przeszkodę w kontekście związania kraju. Jednak chcieliśmy zmienić ten stan rzeczy i zdecydowaliśmy się na podjęcie szkolenia. Wspomniana oferta była wyjazdem wakacyjnym połączoną ze szkoleniem. Dokładniej rzecz biorąc chodziło o angielski na Malcie. Zajęcia po prostu miały być integralną częścią całego wyjazdu. Odbywały się najczęściej w godzinach popołudniowych, kiedy wszyscy zdążyli już wrócić z plaży, zjeść obiad i bez problemów mogli przeznaczyć dwie godziny na naukę. Naszym wykładowcą był rodowity Amerykanin, który od razu założył że najpierw przeprowadzimy test kwalifikacyjny i podzielimy się na grupy, po to by każdy z nas wyciągnął z tych zajęć jak najwięcej dla siebie.

Nasz nauczyciel- Michael wyróżniał się wielką cierpliwością i starannością. Wszystkie lekcje miały urozmaicony plan. Każdy z uczestników był zaangażowany w konkretne działania, poprzez które po prostu musiał używać języka, tym samym skutecznie podnosząc swoje kompetencje. Po ukończeniu turnusu zgodnie przyznaliśmy z mężem, że udział w szkoleniu był doskonałym pomysłem.