Niedawno w naszej firmie doszło do bardzo poważnej awarii. Pracuję w zakładzie zajmujących się wytwarzaniem słodyczy już ponad dziesięć lat i myślę, że to była jedna z najtrudniejszych sytuacji, z jakimi musieliśmy się zmagać. Jeden z najważniejszych przenośników taśmowych uległ awarii. To było krótko przed świętami, co jeszcze bardziej przeraziło każdego z nas – w końcu mieliśmy do zrealizowania bardzo dużo zamówień.
Naprawa zepsutej taśmy gumowej
Była to linia, na której produkowaliśmy słodkie sopelki na choinkę. Kiedy tylko doszło do zerwania taśmy, inżynierowie natychmiast interweniowali. Nie byli jednak w stanie sami uporać się z problemem. Nie dysponowali odpowiednim sprzętem oraz umiejętnościami, przez co bez wahania zdecydowali się wezwać pomoc. Pomimo później pory zespół naprawczy pojawił się w przeciągu kolejnych dwóch godzin, co dawało nadzieję na wznowienie produkcji jeszcze na naszej zmianie. My zdążyliśmy wszystko posprzątać, dzięki czemu fachowcy mieli doskonały dostęp do taśmociągów. Na samym początku stwierdzili, że pękająca taśma nie uszkodziła innych ważnych części, dzięki czemu są w stanie dokonać naprawy właściwie od ręki. Szybkie zgrzewanie taśm zakończyli testowym rozruchem linii produkcyjnej. Sprawdzili również, w jakim stanie jest gumowy pas i doradzili, aby w najbliższym czasie zadbać o jego wymianę.
Przyczyny usterki oczywiście nie ustalono, jednak po naprawie wszystko działało jak w zegarku. Kierownik naszego działu zaraz po interwencji specjalistów wystosował pismo do zarządu, w którym prosi o zakup nowego pasa transportującego. Na szczęście wykazali się oni bardzo dużym zrozumieniem i jeszcze przed przerwą świąteczną zamówili co trzeba. Wczoraj w nocy w zakładzie działała wynajęta firma i mam nadzieję, że przez długi czas nie dojdzie do kolejnych awarii.